poniedziałek, 1 listopada 2010

Stragan

Dużo pomysłów na zarobienie pieniędzy, założenie mini biznesu -mało czasu.

Aktualnie mam do sprzedania poniższe rzeczy:





Kolor: Ciemny brąz
Firma: Primark (znana w Wielkiej Brytanii firma odzieżowa)
Poziomo: ok.48 cm (zwęża się ku dołowi)
Pionowo: ok 28 cm
Wnętrze: zasówana kieszonka i przegroda na telefon
Stan: bardzo dobry, nie używana -jeszcze z metką





Materiał: nylon (taki jak do produkcji rajstop)
Rozmiar: uniwersalny -rozciągają się
Stan: bardzo dobry




Kolor: granatowy
Firma: TRN DENIM
Rozmiar: S
Szerokość (w pasie): 40 cm
Długość z przodu: 26,5 cm
Długość z tyłu: 29 cm
Stan: bardzo dobry, prawie nie używana


Wszystkie CENY do uzgodnienia
                                                     Kontakt: gg 4474832
                                                                   kom 888 67 68 48
                                                                                       lub podawajcie swoje namiary ;)

czwartek, 21 października 2010

Krótka historia

Krótka historia.

                    Cholera, ta piosenka jest trafniejsza niż Tymbark!



Czyżby ten mój cały feminizm był tylko rozpaczliwym wołaniem o pomoc?

sobota, 16 października 2010

Like I'm the only one that you'll ever LOVE

 W życiu bym nie powiedziała, że taką przyjemnośc da mi słuchanie komercyjnego szajsu.
Jednak nie można słuchac tylko rocka, pop zdecydowanie dodaje energii i optymizmu.
Ma w sobie coś wyjątkowo świeżego

                                                                Odrazu lepiej, jak sie komuś opowie, zamiast tłumić w sobie :)

środa, 13 października 2010

"Gdybym nie kochał CIę wcale..."

"A Ty się temu nie dziwisz,
Wiesz dobrze, co byłoby dalej,
Jakbyśmy byli szczęśliwi,
Gdybym nie kochał Cię wcale..."
                                                                           "Kocham Cię jak Irlandię"

Jak zwykle pewne rzeczy doceniam dopiero po fakcie.
Który to już raz?

Teraz zauważam jak bezpiecznie się przy Nim czułam.
Delikatność jego dłoni, błysk w Jego oczach.
I to jak do siebie pasowaliśmy.
                            Krytykowałam Jego, choć tak naprawdę byliśmy tacy sami.
I ta świadomość, że prawdopodobnie niczego już nie zmienię.
Nie modlę się nawet o to, żeby Jego szczęście się rozpadło.
Poprostu chciałabym aby podarował mi jescze jedną szansę.
Ale czy ja ją Mu dałam?
                             Chciałam, ale wymagano odemnie wierności swym przekonaniom i bliskim.
Choć nadal jest granica -dotrzegam, że mogłabym ją przekroczyć.
Ale przecież jest zbyt późno.
Myślałam, że jednak uczucia mijają.
Jak się okazało, miłość nie jest uczuciem.
                                Powoli uczę sie z tym żyć.

poniedziałek, 4 października 2010

Elementy ukaldanki na swoim miejscu.

Nigdy nie sądziłam, że mogę wylać aż tyle łez, popaść w takie histerie.
Czułam się jak bezpański pies, jak kundel, który nie może odnaleźć drogi do domu -ba! nie wie nawet gdzie ten dom jest!

I choć nikomu nie życzę podobnych przeżyć, muszę stwierdzić,że nauczyłam się bardzo wiele.
Tak mocno poznałam znaczenie słów "nie docenisz, dopłóki nie stracisz". I teraz choćby było ciężko -potrafię cieszyć się z każdej sekundy. Nie udaję, że tamto zdarzenie nie miało miejsca, bo miało. Wiem, że miało. I czuję to niewiarygodne ciepło w sercy, gdy widzę innych w podobnej sytuacji. Tak bardzo się raduję, że juz mnie to nie dotyczy!

Teraz jestem już pewna, że wszystkie elementy układanki trafiły już na swoje miejsce.
No -prawie wszystkie.
Jednak wszystko jest na dobrej drodze, nie przestaję być optymistką.
Teraz widzę wyraźnie, że próbowałam oszukać przeznaczenie, które i tak przecież miało się wypełnić. Wybrałam wersję HARD.
Mimo wszystko jestem z siebie dumna, bo
 "lepiej żałować, że się spróbowało, niż, że się tego nie zrobiło".

Pamiętam , jednak osoby, które były, poprostu były. Nie mówiły jak mam postępować -poprostu słuchały, pomagajac mi na samodzielne odnalezienie drogi. I choć pewnie tego nie czytają, wiedzą, jak cholernie jestem im wdzięczna, jak wiele dobra uczyniły.




COŚ paranormalnie oddziaływującego na zmysły.

Nie lubię ani Rihanny, ani Eminema -nie wiedzieć czemu, ta piosenka działała na mnie kojąco w trudnych chwilach.

piątek, 3 września 2010

Ten mój wybór

„Będę sobą, będę swego życia ozdobą!”




Nie wolno poddawać się bez walki. Trzeba sięgać po swoje i nie poddawać się, nie tchórzyć. Jednak czasem nie chce się nawet starać.

Czasem po prostu czuje się , ze dokonało się złego wyboru –minęło się z przeznaczeniem.

I jest złość , i są łzy –jednak nikt nie twierdził, ze będzie łatwo.

Nikt nie powiedział, że każdy nasz wybór musi być trafny.

Wystarczy przecież byle grymas, byle słowo, by tak zmienić przyszłość –ale przeciez co ma być, to będzie i nas nie minie, bo jest dla zaplanowane już od dawna. Kazda chwila, każdy najdrobniejszy mement jest zapisany gdzieś wysoko przez Kogoś Wielkiego. Plan wydarzeń, który spełnimy tak czy tak –jednak od nas zależy w jaki sposób. Czy od razu znajdziemy jego sens, czy zagubieni pójdziemy okrężną drogą.



Myślę, ze nie ma nic złego w tym, że ciągnie nas do miejsc w których czujemy się bezpiecznie, do osób, które umilają czas. I nie sądzę, aby dokonywanie dobrych dla nas wyborów było egoizmem. Bo trzeba umieć myśleć o sobie –w umiarze-ale jednak.



Chyba uciekłam z raju.



sobota, 28 sierpnia 2010

Podsumowanie lata.

Wakacje upłynęły tak szybko, a sięgajac pamięcią wstecz -wydarzyło się w ciągu nich tak wiele, jakby trwały conajmniej pół roku. Jeszcze nie zdążyłam sie nimi znudzić, a już się kończą. Było fantastycznie, praktycznie nie przebywałam w żadnym miejscu zbyt długo. Co chwilę gdzieś pędziłam, jeździłam gnana zapachem beztroski-ciagle coś się działo. Bardzo pozytywne dwa miesiace, pomimo tak ciężkiego początku. Czerwiec całkowicie dał popalić, początek lipca zresztą też. Najważniejsze, że już wszystko pod kontrolą, zaczyna się zupełnie nowa przygoda :)